You are currently viewing Depresja a macierzyństwo – depresja poporodowa
depresja, depresja poporodowa

Depresja a macierzyństwo – depresja poporodowa

Z okazji światowego dnia depresji chciałabym przyjrzeć się tematyce depresji ale w szczególnej grupie – grupie mam. To z czym mierzą się kobiety w macierzyństwie wiedzą tylko inne kobiety, które doświadczają macierzyństwa. Nie chciałabym umniejszać cierpienia innych kobiet, które dzieci nie mają czy mężczyzn. Oni oczywiście też mogą borykać się z trudnościami. Jednak dziś chciałabym skupić się na tej specyficznej grupie kobiet, na mamach. Głównie dlatego że pracuję w dużej mierze z tą grupą kobiet i sama jestem mamą. Czy wiesz, czym jest depresja poporodowa i jak się objawia?

Poród i co dalej?

Kobiety po porodzie przeżywają specyficzny szok. Polega to na tym, że nie są już w ciąży i w zasadzie z dnia na dzień przestają być traktowane wyjątkowo. Stają się matkami. I mają ogarniać oraz dowozić czyli mówiąc inaczej być na posterunku 24/7 i dbać o dziecko.

Teraz ono jest najważniejsze i traktowane wyjątkowo. A ty kobieto, nie zważaj na ból po porodzie, ten fizyczny, i ten psychiczny i wypełniaj swoją rolę. W 100% i non stop.  Tak w skrócie wyglądają społeczne oczekiwania dotyczące młodej mamy, w zasadzie każdej mamy, bez względu na wiek dziecka.

Codziennością kobiet jest dźwiganie ogromu odpowiedzialności – za dziecko, za dom, za organizację, no bo on przecież pracuje.

Brak czasu na własny rozwój, brak czasu na zaspokojenie potrzeb podstawowych jak wypoczynek, odpowiednie odżywianie, czy po prostu brak możliwości świadomej zwracania uwagi na siebie, swoje potrzeby, bo zawsze potrzeby innych są ważniejsze.

Nierealne oczekiwania

Natłok obowiązków wobec rodziny sprawia że jako kobiety staramy się bardziej, oczekujemy że zrobimy wszystko perfekcyjnie, jak na Insta. To oczywiście jest nierealne. To właśnie prowadzi do ogromnej frustracji i często w rezultacie do depresji.

Istnieje fatalne w skutkach społeczne tabu – rzadko kobiety dzielą się doświadczeniem trudu macierzyństwa innym kobietami a to skutkuje poczuciem że jest się tą jedyną, która nie odnajduje się w wypełnianiu rodzinnych ról, jedyną która na nic nie ma czasu, jedyną która się złości i krzyczy na dzieci. Jedyną złą wśród błogosławionych. Kobiety czują się przez to samotne emocjonalnie. A wystarczyłoby otworzyć się przed inną kobietą, inną mamą.

Często kobiety myślą, a na sesjach psychologicznych mówią:

Nie mam na nic ochoty

Nie mam siły nic robić

Brakuje mi siły, żeby opiekować się swoim dzieckiem

Mam w sobie dużo złości, wściekam się i krzyczę

Krzyk, którego nie słychać

Kobiety  źle się czują ze złością, swoją wściekłością, bo nie jest to akceptowalne ogólnie społecznie, ale często też, co bardzo smutne, nie jest akceptowane w najbliższej rodzinie.

To co przeżywam oznacza w ich przeżywaniu, że są beznadziejnymi matkami, że nie radzą sobie i to prowadzi do eskalacji uczucia złości, w dużej mierze na siebie, ale też na partnera, dziecko lub dzieci.

Wszechobecny obraz medialny idealnej matki to taki, że matka zajmuje się dzieckiem perfekcyjnie i w swoim przepięknie zaaranżowanym domu, gotuje w swojej wyposażonej bajecznie kuchni nieziemskie organiczne kolorowe kilkudaniowe posiłki, mając jeszcze czas robić własnoręcznie wymyślne zabawki zgodne z duchem Montessori, bawić się z dzieckiem na dywanie godzinami w najbardziej edukacyjne zabawy świata i czytać mu encyklopedię Brittanica. Przy tym oczywiście owa mama pięknie wygląda, dawno zrzuciła kilogramy po ciąży, a jej promienny uśmiech lśni bardziej niż słońce odbijające się w przydomowym basenie widocznym za oknem.

To są nierealne standardy kreowane przez media, do których z powodzeniem doklejają się przekazy kulturowe prosto z naszego polskiego domu rodzinnego, mówiące że kobieta ogarnia cały dom, bo mąż pracuje i taki jest jej obowiązek. Amen. Fakt jest taki, że te przekazy oczekują że będzie ogarniać cały dom nawet jak partner nie pracuje, lub gdy pracują oboje.

Normy społeczne a depresja

Wystarczy w te przekazy uwierzyć, przyjąć je za normę, starać się w tym wyrabiać i nieszczęście gotowe. A depresja to tylko kwestia czasu, bo żadna kobieta nie jest w stanie sprostać takim wymaganiom.

Trzeba mocno podkreślić że depresja wiąże się z brakiem sił życiowych. To jest taki stan kiedy powinno się dać sobie czas na regenerację, czas dla siebie, czas na odpoczynek, sen. To w macierzyństwie jest bardzo utrudnione, w wielu sytuacjach niemożliwe. To oczywiście  rodzi jeszcze więcej frustracji i złości i głębsze stany depresyjne bo dokłada się myśl że przecież jestem mamą , chcę być mamą, kocham dziecko/dzieci i to uczucie że tak bardzo się w tej roli męczę jest czasami nie do wytrzymania. Częste jest poczucie kobiety że coś jest z nią nie tak skoro tak się czuje.

Kobietom często towarzyszy poczucie osamotnienia w doświadczeniu macierzyństwa i związanym z nim trudnych emocji, poczucie braku zrozumienia przez partnera, brak możliwości poczucia wspólnoty, bo prawie żadna kobieta otwarcie nie chce przyznawać się do takich emocji i w rezultacie każda mama czuje się jakby ona jedyna na świecie przechodziła przez emocjonalne trudności.

Potrzeby kobiet

Kobieta w takiej sytuacji potrzebuje wsparcia emocjonalnego i pomoc psychologa jest czasami niezbędna. Na sesjach, które są coraz bardziej dostępne, bo często odbywają się online, kobieta może zająć się swoimi emocjami, nauczyć się zauważać swoje potrzeby, nauczyć się dbać o siebie biorąc pod uwagę realne możliwości. Może znów poczuć się ‘sobą’.

Prawda jest taka, że skala zjawiska jest ogromna. Ja pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to jeden z głównych społecznych problemów naszej zachodniej cywilizacji. Kobiety w zachodnim świecie odłączone od naturalnego rodzinnego wsparcia występującego w innych kulturach, gdzie przeważają rodziny wielopokoleniowe, czują się i de facto są bardzo wyizolowane. Mają do wyboru być w domu z dzieckiem i starać się sprostać wszelkim wspomnianym wcześniej oczekiwaniom lub szybko wrócić do pracy, co często przypłacają przytłaczającym poczuciem winy. To drugie rozwiązanie jednak z punktu widzenia dziecka też niestety jest zbyt trudnym doświadczeniem, jeśli dzieje się to zbyt szybko i dziecko nie jest na to gotowe.

Nie bez znaczenia ma fakt że w UK system wspiera rodziny tak, że kobieta, lub drugi opiekun może zostać z dzieckiem do 3 roku życia dziecka. Rozwiązanie to jest poparte wiedzą psychologiczną, że dla dziecka najlepiej jest być głównie w otoczeniu najbliższej rodziny do 3 roku życia właśnie.

Jak pomóc sobie na początku macierzyństwa?

No dobrze. W takim razie jakie jest rozwiązanie?

Trzeba szukać wsparcia. Każdego. Od początku bycia mamą. Korzystać ze wsparcia systemowego, szukać grup mam, poprosić o pomoc koleżankę, rodzinę, jeśli jest to możliwie, zatrudnić pomoc czy nianię na kilka godzin w tygodniu. Może brzmi to banalnie ale dbanie o swój sen, o zdrowe odżywianie, suplementy i czas dla siebie to są kluczowe elementy. To są podstawy. Przy czym czas dla siebie to nie musi być weekend w Spa, to czasem 30 min w kawiarni z książką, gdzie nikt nie woła ‘mama’ a czasem samotny krótki spacer kiedy nikt nic od nas nie chce.

Jeśli takie sposoby wydają się niemożliwe do wdrożenia lub wydają się nie działać i wciąż jesteś smutna, a często też wściekła zapraszam na konsultację:

O MNIE